Prowadzenie biznesu w dzisiejszych czasach nie jest prostym zadaniem, albowiem sytuacja na globalnych rynkach bardzo mocno zmieniła się w ostatnim czasie. Wszystko ze względu na zasłabniecie najpoważniejszych gospodarek tego świata – Stany Zjednoczone, Niemcy, Japonia, Chiny czy Wielka Brytania, a więc gospodarki najważniejsze dla globalnych odczytów koniunkturalnych, były ostatnio mocno zagrożone. W roku 2007 nastąpił prawdziwy krach na amerykańskiej giełdzie w ciągu pierwszego roku doszło do przeceny na niespotykaną skalę – niektórzy inwestorzy tracili, inni w celu ograniczenia strat panicznie wycofywali swój kapitał z różnych instrumentów inwestycyjnych, zwiększając tylko problem recesji w niektórych regionach. Nie wszyscy zareagowali jednak w taki sposób i dla ogromnej rzeszy inwestorów jasnym było, że ten okres wielkiej przeceny może być dla nich idealnym momentem do zwiększenia własnego stanu posiadania.

Dzisiaj już nikogo nie dziwi, że w tym trudnym dla USA czasie, tamtejszy bank centralny zdecydował się wesprzeć finansowo w pierwszej kolejności właścicieli dużego biznesu, a nie lokalnych i małych przedsiębiorców. Podczas gdy w społeczeństwie amerykańskim narastało przekonanie krzywdy i manipulacji ze strony banków, ubezpieczycieli czy inwestorów i deweloperów – rząd tamtejszego państwa zdecydował się na wpompowanie miliardów dolarów właśnie w te sektory. To, co początkowo było tak mocno krytykowane, z czasem okazało się idealnym rozwiązaniem na kryzys. Dopiero z opóźnieniem recesja zawitała do Europy i w momencie, gdy w USA nie ma już śladu po fatalnych wynikach sprzed kilku lat, o tyle w Europie walka z kryzysem ekonomicznym nadal trwa – chociaż już nie we wszystkich regionach. Niektóre kraje poradziły sobie z problemami zdecydowanie szybciej od innych, z kilku powodów. Przede wszystkim gotowość społeczeństwa do zaakceptowania pewnych wyrzeczeń i ponoszenia kosztów przez każdego z partnerów społecznych równo – nie jest powszechna w takich krajach jak Polska czy Grecja, gdzie w społeczeństwie wciąż dominuje dość roszczeniowa postawa.

W zachodnich gospodarkach od dawno promuje się przekonanie, że człowiek jest kowalem własnego losu i musi być jak najbardziej aktywny, mobilny i zaangażowany oraz przedsiębiorczy, aby cieszyć się zamożnością i dostępem do wszystkich dóbr współczesnego świata. Oczekiwanie na to, że jakiś biznesmen przyjdzie zza granicy ze swoim nieograniczonym kapitałem i stworzy u nas miejsca pracy, jest wielkim nieporozumieniem i może kosztować wszystkie późniejsze pokolenia bardzo wiele. Promowanie przedsiębiorczości wśród własnych obywateli, tworzenie warunków do zakładania działalności gospodarczej przez absolwentów szkół wyższych, osoby bezrobotne czy seniorów – oto kroki, które mogą odmienić rzeczywistość gospodarczą i stworzyć silne fundamenty na wypadek powrotu recesji za kolejne dziesięć lat. Zgodnie z teorią cyklu koniunkturalnego wysnutą przez klasycystycznych ekonomistów – po każdym okresie wzrostu koniunkturalnego i osiągnięciu chwilowego szczytu, musi dość do załamania i osiągnięcia dna recesji, by znów wejść w fazę wzrostów koniunkturalnych i tak w nieskończoność. Gospodarka ma nieograniczony potencjał do ciągłego odradzania się z popiołów, ale niestety jest równie podatna na wszelkie manipulacje, spekulacje i patologie grożące jej długofalowemu funkcjonowaniu.